„normalną uważasz sytuację, że to banki decydują ile pieniędzy wprowadzić do obiegu, komu je, jako pierwszemu, udostępnić i na jakie cele.” – przecież to jest istota działalności bankowej. Jako bankier pożyczasz pieniądze od N ludków, by potem zdecydowaćc, komu je na jakie cele udostępnisz w formie kredytu. To jest jakieś dziwne? Jak to sobie inaczej wyobrażasz? Ustawa miałaby dyktować bankierom, na jakie cele mają udzielać kredytów? (Ale to już było… w PRLu… chyba się powtarzam)
↧